O zainteresowaniach
- PsychoTata
- Jan 23, 2018
- 2 min read

Skąd się biorą? Czy motywują? Może jedynie zjadają czas i w gruncie rzeczy są niepotrzebne?
Może jednak bez nich nie da się żyć?
Byłem nieco zadziwiony gdy pod hasłem zainteresowania w SJP znalazłem następującą definicję - "to, czym ktoś się interesuje". Czyli co? Sam nie wiem, postaram się sobie i Wam odpowiedzieć na to pytanie. Na początek zastanówmy się co to znaczy, że coś mnie interesuje, udzi moje zainteresowania. Ano ciekawi mnie, sprawia, że chcę się więcej na ten temat dowiedzieć, a zgłębianie tej wiedzy i umiejętności w danej dziedzinie sprawia mi radość. Pozwala odpocząć i oderwać się od codziennej rutyny na drodze dom-praca. Na zainteresowaniach można zarobkować, ale głównym ich celem zawsze ma być przyjemność płynąca z wykonywania czynności.
Skąd zatem u nas te zainteresowania? Wrodzone są? Nabywamy je? Jak zawsze prawda leży po środku. Jest to miks, ale taki miks, ltóremu na ogół towarzyszy jakaś iskierka z zewnątrz. Jako ludzie bowiem, mamy pewne predyspozycje, co innego nas ciekawi, co innego przychodzi nam łatwo. Różnice indywidualne sprawiają, że podczas gdy jednym z nas radość i wypoczynek sprawia np. taniec, dla innych może być on katorgą. I to właśnie jest piekno różnic, to co sprawia, że świat napędza się nawzajem, a postęp może się dziać.
Kiedyś sam zadałem sobie pytanie po co mi te pasje? Cóż ja po prostu lubię wiedzieć. Czytać, dokształcać się, znać zasady funkcjonowania różnych urządzeń. Stąd pasja do rozumienia techniki. Nieco teoretyczna, choć zdarzyło się skonstruować kilka urządzeń wpływających na brzmienie gitary. Gitary, która jest moją kolejną pasją. Tym razem wykonawczą, twórczą, której inspiracji szukam w wędrówkach i lekturze. Jednak od pracy najlepiej odpoczywam przy zszywaniu kawałków skóry w portfele - szybko widać efekty pracy...Zlepek kilku pasji...Skąd ja je mam? Podróże zaszczepiła mi mama, choć przekonałęm się do nich późno, książki to geny taty. Reszta? wzięła mi się sama...Gitara w okresie adolescencji i buntu, rękodzieło w okresie stabilizacji...
Jestem pewien, że w Waszym życiu też przewijały się pasje, zainteresowania przejęte od rodziców i własne...Także drodzy ojcowie obecni i przyszli pamiętajcie, że tutaj także niesiemy odpowiedzialność. Odpowiedzialność podzielenia się pasją, zainteresowaniami. Nauczenia naszych pociech tego, że pasje są, że dają radość. Ojciec grający na gitarze, tańczący, śpiewający, rzeźbiący, robiący noże czy wędkujący na pewno będzie ciekawszy niż ten, który wpatruje się non stop w ekran telewizora czy telefonu (do mojej Żony - ja tak szukam inspiracji;). Pozwala to budować relację i uczyć budowania relacji, a duma z dziecka, które wdraża się w Twoją pasję, stopniowo dorównuje Tobie, by w końcu przerosnąć swojego mistrza to z pewnością coś mistycznego.

Pamiętajmy tylko o tym, że zainteresowania, pasje i hobby mają dawać radość. Jeśli wybierzemy je za dziecko i będziemy je do tego przymuszać...Cóż wszyscy będą sfrustrowani, a to nie o to tutaj chodzi, prawda?








Comments