top of page

Świąteczny nastrój

  • PsychoTata
  • Dec 18, 2017
  • 2 min read

Ta choinka nazywa się Buka!

Osławiony i mityczny świąteczny nastrój...czy święta są czerwone, białe, a może mają smak coca-coli i nuty zespołu Wham, a niezapowiedzianym gościem jest Kevin?


Myślałem, że uda mi się uciec od tego tematu. Jednakże uparcie wraca i atakuje z każdej strony. Nie wiem czy jeszcze uda się uciec od świąt, atmosfery i magii. Mało tego, atakują coraz szybciej.


Co roku uważnie obserwowuję sklepy, bo to one pierwsze informują nas, że to już czas zacząć żyć magią świąt. Niegdyś ofensywa rozpoczynała się po świętach listopadowych, kiedy nieco opadła z nas zaduma po tym refleksyjnym czasie. Od kilku lat obserwuję małe zmiany. W tym roku jeden z marketów miał w ofercie świąteczne czekoladowe mikołaje (celowo z małej litery) już 26 października. Przynajmniej ja je wtedy zobaczyłem, nieśmiało stojące w kątku, trochę jakby zasłonięte kawą.


Szybko...


Nawet bardzo szybko...


Czy nie za szybko???


Za chwilę w radiu nie usłyszymy nic oprócz świątecznych przebojów, z królującym i wszechobecnym Last Christmas. No i przyznajcie - kiedy to przeczytaliście w głowie pojawiła się melodia. To spróbujcie nie myśleć o niedźwiedziu polarnym - znowu się nie udało i pojawił się w wyobraźni?


Czy tak nie jest? Czy święta, ich obraz, nie jest wykreowany? Otóż jest. Podobnie jak pisarze młodopolscy wykreowali obraz Podhala i tamtejszych górali, tak popkultura wytwarza nam obraz świąt. Święty Mikołaj ma brodę, wskakuje przez komin i prezenty zostawia pod zieloną choinką, ustrojoną w łańcuchy, bombki, światełka. Wszystko ma symbolikę - życie, zniewolenie, wskazywanie drogi. Wszystko coś znaczy. Ale czy to, co najważniejsze? Czy ktoś nam właśnie kradnie ideę świąt?


By pozostać w prawdzie to trzeba nadmienić, że obecne święta nie mają nic wspólnego z wydarzeniami sprzed 2 tys lat. No może oprócz radości z narodzenia. Bo przecież, odwołując się do tradycji religijnej, w tym dniu świętujemy urodziny:) Narodziny dziecka. Przeżycie dla rodziców. To jest istota. Jako, że jestem wierzący mogę nawet napisać - Istota.


To kto komu co ukradł, co od kogo zapożyczył? Ciężko już dzisiaj dojść z tym wszystkim do ładu. Spróbujmy na przykładzie choinki, symbolu życia. W związku z Bożym Narodzeniem pojawia się dopiero w XVI wieku, czyli kawałek czasu po Narodzeniu. Do Polski przywędrowała zza zachodniej granicy w okresie zaborów, najpierw do miast, potem na wieś wypierając polskie zwyczaje - wiszącą pod sufitem jemiołę, lub podłaźniczkę (czubek jodły, świerka, czy sosnowa gałąź). To z kolei wywodziło się z wierzeń pogańskich, bo przesilenie zawsze traktowane było z czcią - zwycięstwo światła nad ciemnością, dzień zaczynał się wydłużać. W to wszystko należy jeszcze zamieszać słowiańskie Święto Godowe i specyficzną ozdobę - diducha. Pierwszy ścięty snop żyta przystrojony, a potem pieczołowicie przechowywany do wiosny, by to z niego rozpocząć siew. Można się pogubić...


Zaraz, zaraz, a data? Też się nie zgadza! Wg historyków Jezus z Nazaretu urodził się w siódmym miesiącu kalendarza hebrajskiego. Dla nas będzie to przełom września i października. To skąd 25 grudnia? Wtedy przypadało święto perskiego bóstwa, niezwykle popularne, z którym ówczesny Kościół "nie mógł sobie poradzić" W związku z tym zaanektowano święto. Proste.


Odbiegłem od tematu - świątecznego nastroju. W zasadzie to nie... Bo święta to głównie stół...


Ale o tym już czytaliście....


PS. Choinka ze zdjęcia ma imię - to Buka! Anita bardzo dziękuję za użyczenie zdjęcia. Mnie przekonuje to drzewko - widać radość!



 
 
 

Comments


bottom of page